-Dobry mamusiu- powiedziałam całując moją mamę w policzek.
Popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła.
-Dzień dobry, kochanie.- odparła wreczając mi talerz naleśników własnej roboty z tonami syropu klonowego.
Usiadłam przy kuchennym stole grzebiąc w pysznych naleśnikach przede mną.
-Dobrze dziś wyglądasz.-powiedziała przyglądając mi się, jednocześnie mnie zawstydzając.
-Mamo, czuję się dobrze. Przestań dramatyzować.
-Przepraszam, skarbie. Po prostu się martwię. -powiedziała smutno.
-Wiem, mamo, ale to nie sprawi, że będzie lepiej. Nie możemy zmienić tego, co ma się wydarzyć.- posłałam jej pocieszający uśmiech, a następnie wstałam, podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-Kocham cię, mamusiu.- wymamrotałam w jej ramię przed puszczeniem.
-Też cię kocham, kochanie. Teraz idź już do szkoły.
Pokiwałam głową, wzięłam moją torbę i przewiesiłam ją przez ramię, a następnie pocałowałam mamę w policzek i wyszłam z domu. Zeszłam w dół podjazdu i naokoło niego do domu obok. Zapukałam do drzwi mojej najlepszej przyjaciółki, mając nadzieję, że choć raz będzie gotowa na czas. Po chwili jej tata otworzył drzwi posyłając mi zmęczone spojrzenie.
-Mówi, że jeszcze dziesięć minut.- zabawnie przewrócił oczami.
Lekko zachichotałam.
-Co znaczy kolejne pół godziny.- stwierdziłam, na co on zaśmiał się i pokiwał głową.
-Racja, kochanie. Wejdź do środka.- powiedział i odsunął się od drzwi.
Przeszłam przez nie i udałam się do salonu, gdzie usiadłam na ich niewiarygodnie wygodnej kanapie.
-Rachel! Pospiesz się, znowu się spóźnisz!- krzyknął jej tata stojąc przy schodach.
Nagle jej mama weszła i usiadła obok mnie obejmując mnie szybko.
-Dzień dobry, kochanie. Jak się czujesz?- powiedziała patrząc na mnie i uśmiechając się słabo.
-Wszystko dobrze, a co u pani?- zapytałam ignorując jej współczujące spojrzenie, którym mnie obdarzała.
-Wszystko ok. Przepraszam za Rachel, jest jak ból w dupie.- lekko wzruszyła ramionami. Roześmiałam się.
-To nic takiego, już się do tego przyzwyczaiłam.
Zaśmiała się i wstała.
-Zobaczymy się później, muszę iść do pracy.- usłyszałam.
Obserwowałam jak kobieta bierze torebkę i wychodzi. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i odblokowałam go, żeby zalogować się na moje konto na twitterze.
Widzicie, mam konto 'belieber' i normalne. Zazwyczaj używam tego 'belieber', ponieważ uwielbiam rozmawiać z nowymi ludźmi. Zalogowałam się na konto 'belieber' i odpowiedziałam na wszystkie prywatne wiadomości, aby po chwili wejść na profil Justina. Kliknęłam retweet przy kilku tweetach i zalogowałam się na mojego instagrama. Obejrzałam komentarze pod moimi zdjęciami, na niektóre nawet odpowiedziałam. Kilka minut później, schowałam telefon z powrotem do kieszeni, kiedy Rachel weszła do pomieszczenia.
-Ugh, przepraszam, długo mi to zajęło.- wybełkotała, podnosząc torbę i przewieszając ją przez ramię.
-Nie ma sprawy.
Po tych słowach wstałam i razem wyszłyśmy z domu, kierując się prosto do szkoły.
-Jak się dziś czujesz?- zapytała.
Wyrzuciłam ręce w tył i jęknęłam.
-Przestańcie mnie o to pytać! Właśnie dlatego nie chciałam nikomu mówić.- westchnęłam. -Przepraszam. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie mogę się nie martwić.- była smutna.
-Wiem, Rach, ale wszystko w porządku.- wybełkotałam.
Spojrzała na mnie, jakbym była głupia i pokręciła głową.
-Nie, Tay, nie jest w porządku. Nie kłam.- powiedziała.
-Rachel, przestań. Po prostu nie chcę rozmawiać o tym codziennie z każdym, kto wie.- odparłam, gdy przekraczałyśmy bramy szkoły. Weszłyśmy do niej w milczeniu i rozdzieliłyśmy się, aby każda mogła udać się do swojej klasy. Grupka chłopaków zagwizdała, gdy koło nich przechodziłam, sprawiając, że oprzytomniałam.
-Niezły tyłek, mała!- zawołał jeden z nich.
Boże, faceci są tacy nieuprzejmi.
Weszłam do klasy, w której było około 4 osób, biorąc pod uwagę, że byliśmy dość wcześnie.
-Dzień dobry, Taylor.- powiedział nauczyciel.
Spojrzałam na niego i posłałam mu delikatny uśmiech.
-Dzień dobry, proszę pana.
Usiadłam w tylnej części klasy, a następnie położyłam książkę i długopis na ławce i wyciągnęłam się na krześle, jednocześnie wyjmując telefon. Ukryłam go pod nią i weszłam na twittera, aby poczytać tweety innych ludzi. Zrobiłam sobie zdjęcie, na którym miałam znudzoną minę i opublikowałam je na instagramie, automatycznie dostając kilka like' ow. Wyłączyłam go i sprawdziłam smsy. Miałam jedną wiadomość od taty.
Moi rodzice rozstali się 10 lat temu. Mieszkam z moją mamą, a tata mieszka około godziny od nas, w Stratford. Czasami to jak ból w dupie, ale zazwyczaj odwiedzam go w każde lato. Lato zaczyna się jutro, więc mam zamiar odwiedzić go dzień później. Nie mam tam zbyt wielu przyjaciół, ale mam kilku, którzy są naprawdę super. Zazwyczaj odpoczywam w domu taty z przyrodnim bratem i siostrami.
Mój brat Zach ma sześć lat, a siostry Layla trzy i Faye dwa miesiące. Tata ożenił się ponownie, kiedy miałam 10 lat, a Zach urodził się rok później. Kocham moje przyrodnie rodzeństwo, ale czasami stają się denerwujący, na przykład wtedy, gdy budzą mnie o ósmej, bo chcą się bawić. Mam siedemnaście lat, lubię spać!
Ta, ale jeśli jeszcze nie wiecie, jestem Kanadyjką. I nie, nie znam osobiście Justina Biebera, Ryana Butlera, ani Chaza Somersa. A chciałabym... Rachel, Layla i ja byłysmy na jego koncercie kilka miesięcy temu. Było wspaniale, pomimo tego, że byłyśmy tam już dość dawno.
-Panno DenBenski! Proszę uważać.- wykrzyknął nauczyciel.
To wyrwało mnie z zamyślenia. Popatrzyłam na jego zdenerwowaną twarz patrzącą na mnie i pospiesznie zaczęłam przepisywać notatki, które napisał na tablicy. Ogólnie jestem dobrą uczennicą. Uważam na lekcjach i dostaję dobre oceny, ale od kiedy dowiedziałam się czegoś kilka tygodni temu...myślę, że to już po prostu nie ma sensu.
_____________________________________________
Tak więc mamy pierwszy :) Chcę po raz kolejny zaznaczyć, że opowiadanie nie jest moje. Jest dziewczyny, do której kontakt podam, jak tylko mi go poda.
Co do tekstu. Robię wszystko, co mogę, żeby był on poprawny gramatycznie, ale to dość trudne, biorąc pod uwagę, że autorka robi bardzo dużo powtórzeń.
Dopiero zaczynam, więc miałabym do Was prośbę, jesli Wam się podoba, promujcie :)
Liczę na komentarze i opinie na twitterze :)
Mam nadzieję, że wciągnie was historia Taylor :)